Straszna Impreza
Znów długo mnie nie było... stęskniłam się za tym moim małym światkiem i Wami.
Czasami jednak są takie okresy, że po prostu się nie da... nie da się zebrać w garść i znaleźć czas.
Ale idzie ku lepszemu, udało mi się choć w jeden kąt ogarnąć i odpalić bloggera. Reszta gniazdka tonie w chaosie. Na dodatek ostatnio jakieś tajemnicze siły okleiły mi wszystkie meble naklejkami, bynajmniej nie za moją zgodą ;) I teraz je skrobie, skrobie, skrobie...
A propos sił tajemniczych i potworzastych, w ostatni piątek obchodziliśmy u nas nowomodną Straszną Imprezę.
Poszłam na totalną łatwiznę i dekoracje zamówiłam na necie. Za naprawdę niewielkie pieniądze udało mi się wyczarować "straszliwą" atmosferę.
Dynie, balony, girlandy, czachy... cóż więcej potrzeba do szczęścia rozbrykanemu czterolatkowi i jego rodzinie :)
No tak, zapomniałam o pająkach ;) Te też muszą być...
I możecie mnie odsądzić od czci i wiary, ale ja na prawdę lubię tą atmosferę. Lubię się przebrać za czarownicę, powycinać dynie (ta powyżej akurat jest dziełem Mężusia i Teścia), trochę się postraszyć, a na koniec siąść w półmroku zapalonych świec i się zadumać. Tak po prostu...
Kto pamięta o utraconych bliskich, nie potrzebuje dla przypomnienia specjalnego święta.
Kto wymazał ich z serca, data w kalendarzu nic nie pomoże...
Oj, mrocznie się zrobiło...
Na rozweselające zakończenie malutka dyniusia - sprzedawca zapewniał, że po zapieczeniu w piekarniku nadaje się w całości do zjedzenia. No to do dzieła... najwyższy czas przerobić te dekoracje na jedzenie ;)
Uściski,
Pliszka
Zgadzam się w 100 % że narodowy spęd na cmentarzu bo tak wypada to nie to o co chodzi w zadumaniu i wspomnieniu.
OdpowiedzUsuńFajowa ta straszna impreza :-)
Czas szykować się na wróżby Andrzejkowe - nasze polskie
Andrzejki też lubię - choć teraz dla mnie, jako mężatki, nie są aż tak emocjonujące jak kiedyś ;)
UsuńPliszko wszystkie dekoracje genialne( mimo że zakupione)...myślę, że to nie chodzi o to czy własnoręcznie zrobione czy kupione...chodzi o to, żeby to wszystko pięknie zaaranżować co Ci się niewątpliwie udało. Wyszło cudnie. A o pamięci święte słowa ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJakby nie było Halloween to komercyjna impreza, więc komercyjnie do niej podeszłam ;)
Doceniam dekoracje,choć dla mnie Halloween może nie istnieć. Wolę tą zadumę i pamięć o zmarłych.
OdpowiedzUsuńJa o zadumie również nie zapominam.
UsuńAle pamięć o nich jest ze mną przez cały rok...
Superowo to wszystko udekorowałaś. :)) Lubię Halloween chociaż jest zapożyczone, ale ten klimat, nutka strachu, cała ta tajemniczość i mroczność mają swój niepowtarzalny urok!!! Będę na pewno zaglądać częściej. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, zapraszam...
UsuńMnie urzekły twoje cudowne wianki za to :)
Super dekoracje Pliszko. Synek był chyba zachwycony taką imprezką?
OdpowiedzUsuńCałuję, K.
Janek strasznie lubi różniaste potwory, szkielety i duchy, więc zabawę miał świetną. Ale chyba po prostu jeszcze jest za mały, żeby się porządnie bać - stąd takie rzeczy go bawią ;)
Usuńprzeswietne dekoracje!
OdpowiedzUsuńOrganizujemy 18-stkę 1 listopada także będzie impreza tematyczna;), zamówiliśmy podobne straszne balony, do tego kupiliśmy balony na 18. Muszę też przyznać że wycięliście super dynię;o
OdpowiedzUsuńDom jak widać wspaniale jest przygotowany na imprezę. Podoba mi się ta dekoracja.
OdpowiedzUsuń