Świąteczny pokój Skrzata
Trochę z Mikołajem na początku grudnia zawaliliśmy. Kalendarz adwentowy obmyślany w głowie jako fikuśna piramidka z opakowań po zapałkach, z racji braku czasu, spoczął niechlubnie niedokończony na dnie szafy. Zastąpił go sklepowy zamiennik - we wściekle słodkie ptaszyska, który, a jakże, przyjęty został z wielkim entuzjazmem przez mojego starszego Skrzata.
Mikołajowi też nie poszło najlepiej. Dopadły go problemy logistyczne. Nie z winy mikołajowych reniferów bynajmniej, tylko naszych polskich pocztowych łosi, którzy niedostarczyli przesyłki na czas. Tak więc załamany Mikołaj musiał w nocy, już szóstego grudnia, biegać w rozczochraną brodą po całodobowym Tesco, szukając czegoś wyjątkowego dla Skrzatów. Nie był sam w tych szaleńczych poszukiwaniach. Takich spanikowanych jak on Mikołajów były tam tabuny. Moje dzieci byłyby dumne, gdyby wiedziały, jaki bój stoczył on dla nich o ostatni egzemplarz gry Karaluch. Ranami na ciele pochwalić się jednak nie może, gdyż te, które mu zadano były natury psychiczno-werbalnej. Ale gra była warta i tych usłyszanych epitetów, i wysokiej ceny. Te iskierki radości w oczach dziecka gdy odpakował prezent - bezcenne.
Jako że dotknął mnie dotkliwie ten brak magiczności w przedświątecznych przygotowaniach, miałam potrzebę szybko go sobie zrekompensować. Powyciągałam świąteczne tekstylia, przytaszczyłam ozdóbki i na pierwszy ogień dekorowania wzięłam pokój Jasia. Wykorzystałam gwiezdną bazę, dodałam czerwone poduszki oraz puszki zbierane specjalnie na ten okres i nieśmiało powiesiłam pierwsze dekoracje choinkowe. Nie za dużo, wolę sobie je powolutku dozować...
Zrobiło mi się tu teraz tak mikołajkowo, że prawie słychać dzwoneczki u sań tych spóżnionych rogaczy ;)
Zrobiło mi się tu teraz tak mikołajkowo, że prawie słychać dzwoneczki u sań tych spóżnionych rogaczy ;)
Jeśli macie ochotkę jeszcze trochę ponastrajać się świątecznie, zapraszam też tutaj:
Ściskam mocno,
Pliszka
Śliczny pokoik i wspaniały skrzat ;)
OdpowiedzUsuńPokoik przepiękny a synek do schrupania
OdpowiedzUsuńCzerwoności wyglądają świetnie w pokoju. Nie za wiele, a jaka świąteczna aura się stworzyła. i widzę mieszkaniec zadowolony:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś pięknego! Taką pościel widziałabym nawet w swoim łóżku!! :)
OdpowiedzUsuńCzasami ja też podkradam mu poduszkę ;)
UsuńCudowny pokój! :-)Pomimo przeważającej bieli jest bardzo przytulny :-) Sama chciałabym taki mieć! :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Weronika
Ślicznie, uwielbiam taką kolorystykę i takie motywy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ślicznie. Czy polecasz książkę "Skrzaty"? Wygląda zacnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka piękna graficznie. Treść troszkę jeszcze za poważna dla mojego sześciolatka, ale dla Mamusi jak najbardziej interesująca ;)
UsuńJuż widzę coś, co sama podkradłabym do siebie :-) Szare poduchy i zasłonki, bo mam taką pościel z Lidla. Prześliczny pokoik :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie.
WoW! ..ale klimatycznie! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Ciekawe inspiracje
OdpowiedzUsuńPiękna świąteczna przestrzeń. Niesamowicie przytulny jest ten pokój. Brawo.
OdpowiedzUsuń