Mama na gigancie
Fantazjowałam o tym weekendzie od dawna. Dwie noce bez dzieci, ja, moja siostra i stara, dobra Warszawa. Nie było mnie tu blisko trzynaście lat, poczaszy od skończenia studiów. Tak na dłużej, z uwagą. Nie liczę bowiem szybkich wyjazdów na szkolenia, bo wtedy nie można nią dobrze zaciągnąć. A jest czym. Wiele się tu przez te lata pozmieniało. Czuć w powietrzu dużą metropolię, i nie mam na myśli tu tylko spalin. To te rewelacyjne knajpy, nowoczesne budynki, ciekawe imprezy i kolorowych ludzi – wszystko to zgrywa się w fantastyczną całość. W miasto, do którego tęskniłam po nocach.
Pakując podręczny plecak czułam się trochę jak żona wymykająca się skrycie do miłości z lat młodzieńczych. Ciary na rękach z podniecenia, ale kac moralny w środku! No bo jak to tak dzieci z mężem w chałupie porzucać, a samej wybywać na weekendowe balety. I to do kogo - do własnej siostry w szalonej Warszawie. Nie wiem jak Wy, ale ja potrafię sobie taką wodę z mózgu robić! Toż to przecież się nie godzi przyzwoitej matce i żonie ;)
Ale wyjechałam, wywietrzyłam się i wróciłam! Dzieci z mężem przeżyły, wyrzuty sumienia zgubiłam już na Chmielnej. Zaliczyłam fantastyczne eventy, objadłam się pysznościami. Wróciłam z plecakiem pełnym wrażeń i taśką prezentów dla chłopaków i siebie. Zmęczona fizycznie, ale naładowana psychiczne. Zaczynam odliczanie do następnego i nie ma wymówek, że sobie chłopy nie poradzą. To musowe dla czystości umysłu - co by do cna nie zwariować z ich trójką w chałupie.
- Labour Cafe na Tamce - świetna kawa i pyszne menu śniadaniowe, lokal ma rewelacyjny klimat i cudne, wygodne fotele. W sam raz na śniadanie na gigancie - racuszki wymiatają!
- Mąka i Woda na Chmielnej - restauracja z przepysznymi domowymi pastami i pizzami. Mnie zachwyciło raviolo con uovo - ciepła porcja ricotty zawinięta w ciasto, z rozpływającym się w środku jajkiem i uprażoną na maśle szałwią - poezja smaku (w przystępnej cenie).
- Sushi Rolls - lubię suszarnie, ale nigdy nie wpadłabym na to, żeby brać sushi do łapki na wynos. A tu proszę pyszne, świeże, duże rolki i w dodatku w wersji ze szparagami (lub krabami jak na zdjęciu ;)
Imprezy
- Warsaw ComicCon - pierwsza tego formatu impreza w Polsce dla fanów fantastyki, science fiction i szeroko pojętej popkultury. Trzy hale pełne wystaw poświęconych min. Star Wars, Avengers, Grze o Tron. Aktorzy z seriali i fani wcielający się w popularne postacie z gier i filmów. Konkurs cosplay i liczne prelekcje. Plus fanowskie gadżety. Planowałam przyjazd i nie zawiodłam się. W przyszłym roku biorę chłopaków, niech stracę - taka ze mnie geek mama ;)
- Mustache.pl w PKiN - targi mody niezależnej i designu. Duży format, ogrom wystawców. Ciekawe marki, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Nie planowałam - na targi zagoniła mnie burza. Nie żałuję, bo siostra doradziła mi zakup fajnej sukienki, a sama wypatrzyłam oryginalną okładkę Bluszczu z 1925 r. Moja Ci ona!
Takie wyjazdy powinni lekarze na receptę przepisywać (gdyby tylko NFZ chciał je łaskawie dofinansowywać ;)
Przypominam o konkursie z poprzedniego posta :) Śpieszcie się, macie czas do jutra!
Uściski,
Pliszka
mnie w ten weekend też czekają małe wagary od rzeczywistości i już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://swiatloczulafotografia.blogspot.com/
Życzę udanego Weekendu Wagarowicza ;)
UsuńByło bosko Siostrzyczko! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie uciekłaś z krzykiem z mojego mieszkania :D
Kto jak kto, ale ja się nie boję taniej hipsterii :D W końcu mieszkało się tu i ówdzie ;)
Usuń