Jesienny nastrój
Chciałabym napisać, że kocham ten czas. Jesienne, złote liście spadające z drzew. Rumiane kasztany chowane w kieszeniach. Lekką, mroźną mgłę unoszącą się nad ranem. Stragany pełne dojrzałych owoców i szafki pełne przetworów. Książkowe wieczory i spacerowe dni. Ciepłe koce i wygodne poduchy. Feerię barw, smaków i doznań. Napisałabym, a jakże, że jesień bywa piękna, bywa...
Bywa piękna, ale zazwyczaj dla innych, bo dla mnie raczej nie. Zamiast spadających liści, oglądam latające po domu chusteczki. Zamiast rumianych kasztanów, mam w łóżkach rumiane od gorączki dzieci. Moje szafki są pełne leków, a śliwki szlag trafił, bo nie miałam kiedy upiec ciasta. W jesienne, mroźne poranki szuram ze zmęczenia nogami, wlokąc się do pracy po kolejnej nocy spędzonej na czuwaniu. Ciężko mi kontemplować te kolory. I tylko koce wykorzystuję na potęgę.
Takie moje uroki tej pory. Corocznie, rokrocznie.
Takie moje uroki tej pory. Corocznie, rokrocznie.
Skłamałabym jednak pisząc, że nie kocham jesieni. I choć sił brak na książkowe wieczory, a kolorowe dni przepadają na gonitwach po lekarzach, czuję urok tego okresu. Na przekór choróbskom, czuję ten klimat. Przemycam go po trochu do domu, rozstawiam po kątach. Kolory, soczyste jak owoce na straganie, koce i poduchy ciepłe jak ramiona ukochanego. I wrzosy, te cudowne wrzosy.
A wtedy, choć cała rodzina choruje pod kocykiem, nastrajam się pięknie, jesiennie :)
Jesienne nastroje wprowadzam:
- Zieleniami i fioletami (choć kusi mnie coś pomarańczowego)
- Kocykiem i wazonem z IKEI
- Poszewkami z H&M i Jysk
- Świecami
- Korzenną herbatką
Ściskam ciepło,
Pliszka
zdrówka życzę , na kocyk z Ikei mam chrapkę ;)
OdpowiedzUsuńherbatka świece książki :)
Dziękuję :)
UsuńNo tak, zapomniałam o książkach ;)
Pięknie! Zwłaszcza koc. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNieskromnie powiem, że kocyk faktycznie jest cudny ;)
UsuńKochana,pięknie u ciebie prezentują się te kolorki!!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla was!!
Dziękuję kochana :*
UsuńPrzepiękne te kolory u Ciebie! I tak dobrane cudnie! Kurczaki, naucz mnie tego :P U Ciebie tak pięknie wszystko do siebie pasuje, ze sobą współgra... Widać ciągłość w pomieszczeniu, nawiązywanie do siebie wzajemnie, taki brak przypadku...
OdpowiedzUsuńCo do jesieni, naszą rodzinę potraktowała w sumie dość łagodnie, tj. do tej pory chorowałam tylko... ja :P Dzieciaki trzymają się dobrze (za to w lato miałam miesiąc wyjęty z życia przez ich ospę - więc może teraz los jest łaskawszy, biorąc pod uwagę to, co mi wtedy zaserwował :P)
Od kiedy jestem mamą jakoś tak... jesień jest mi miła... Trudno to wytłumaczyć w zasadzie, może zbiegło się z moim wiekiem, dojrzewaniem gdzieś tam, ale jak kiedyś wracałam z poczty w taki wilgotny wieczór i szurałam butami w mokrych liściach, a w domu czekał na mnie mały synek... Kurczaki, czułam się tak fajnie... Wdychałam to powietrze pachnące specyficznie i było mi mega...
Oby jesień była dla Was już tylko sympatyczna :* A chusteczki siedziały spokojnie w pudle, nie latały :P
Zapraszam na lekcje, w sumie masz rzut beretem ;)
UsuńZ tym chorowaniem dzieci to nigdy nie ma lekko, niezależnie od pory roku. Ale ospa w lecie to musiała być jakaś masakra, współczuję :(
Ja może dojdę do takiego etapu, że mi ta moja dziatwa się uodporni, a ja poszuram w końcu w liściach w nieśpiesznym zamyśleniu.
Trzymajcie się cieplutko :*
Powiem Ci,że nie przepadam za fioletem, ale u Ciebie w mieszkaniu wygląda bardzo stylowo i lekko!
OdpowiedzUsuńFiolet ma o dziwo mało zwolenników, ale dla mnie ma w sobie magiczny urok :)
UsuńDeszcz bębniący w parapet, dobra książka, miękki pled i zielona herbata, to mnie nastraja najbardziej:)
OdpowiedzUsuńNastrojowe, jesienne zestawienie :)
UsuńFajne połączenie kolorów a gdzie taką fioletowa wiklinowa tace można spotkać? :-)
OdpowiedzUsuńTaca jest starowinką, z nieistniejącego już sklepu Flo. Choć takie pseudo-wiklinki widuję też czasami w Home&You.
UsuńPamiętam ten sklep. Bardzo lubiłam do niego zaglądać :-)
UsuńFajny blog. Podoba mi się jak urządziłaś mieszkanko, zwłaszcza pokój synka (jest oryginalny).
OdpowiedzUsuńJa nastrajam się jesiennie oczywiście świecami i herbatkami: wczoraj przyszła paczuszka cudownie pachnących zielonych herbat:) Pozdrawiam
Zielona herbatka, o tak :D
UsuńDziękuję za komplementy.
Pozdrawiam serdecznie :*
Bardzo mi przypadła do gustu Twoja aranżacja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiesamowite połączenie kolorów w Twoim mieszkaniu ! <3
OdpowiedzUsuńPiękna aranżacja. Jesiennie ale wesoło :)
OdpowiedzUsuńCudowna aranżacja w pięknych kolorach. W jesienne, pochmurne dni odrazu człowiek lepiej się czuje w takim otoczeniu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe połączenie kolorystyczne :) Kocham kolor lawendowy :) Sama urządzam teraz lawendową sypialnię i chyba się pokuszę o takie zielone dodatki - zasłony albo pościel :) Zastanawiam się jeszcze jaki materac wybrać, żeby był dobry ale tani :)
OdpowiedzUsuńooo jaa, również mam kolor lawendowy, jako kolor przewodni u mnie w mieszkaniu :) Jest piękny! Cała sypialnie mam już urządzoną tylko jeszcze nie wiem jaki materac wybrać, ale to już będzie sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuń